Kurs duchowości

Sam brałem udział w kilku i też gdzieś z tyłu głowy myślałem, że może coś w tym kierunku wytworzę. Ale teraz zdałem sobie sprawę, że takie praktyki nawet uwłaczają potencjalnej Istocie, która chciałaby wziąć udział w takim szkoleniu. A my, JA i TY, już przeszliśmy wszystkie możliwe szkolenia i tresury. Nie potrzebujemy nauki, a cała wiedza jest w każdym.

Zamiast zacząć świecić, bo jako świetliste istoty, taką mamy naturę, to boimy się przekręcić ten nasz wewnętrzny włącznik i szukamy instrukcji na różnych kursach. Jak chcesz żyć w świetle, gdy się boisz? Jak chcesz poszerzać przestrzeń Miłości, gdy jeszcze widzisz w swym lustrze wrogów?

Uruchom wreszcie swoją moc i rozbłyśnij. Rozświetl swoje wnętrze, a od razu zaczniesz promieniować na Innych Ty. Tak, nie ma innych, Ty tylko istniejesz. Więc przestań się wreszcie siebie bać…

Udział w kursach duchowości stał się modą i nie za wiele z nich wynika. Natomiast same spotkania np. w kręgu jedności naszych serc i bycie razem, to jakby odpalenie sporej elektrowni.

Nowy początek

Mała zmiana planów 🙂 Po pierwsze nie planuj życia lecz daj pozwolenie by ono płynęło z lekkością taką, jaką tylko możesz utrzymać. I nawet gdy pojawią się fale, wiedz, że to TY tylko masz moc i możliwości, by swą łódź, w której doświadczasz, wyprowadzić na spokojny ocean łagodności i spokojności.

Przyszedł czas zmian w moich doświadczeniach. Miała być tylko zmiana pracy, a doszło do tego takie niby nic, a jednak – zmiana mieszkania. Ale taka kumulacja może okazać się nader pozytywna i wcale nie traktuję tego jako sztormu.

Utworzyłem tego bloga dla siebie i nie pojawią się tu kolejne teorie o miłości, duchowym rozwoju, czym jest jedność. Zamiast teorii w jakichś nieregularnych odstępach, pojawi się kolejny wpis, jak ja praktykuję konkretne doświadczanie naszych wspólnych lekcji. Nie musimy uczyć się czym jest prawdziwa Miłość. My jesteśmy cali w niej zanurzeni i tylko coraz bardziej uświadamiamy sobie, że nic nie ma poza właśnie tą Miłością.