Sam brałem udział w kilku i też gdzieś z tyłu głowy myślałem, że może coś w tym kierunku wytworzę. Ale teraz zdałem sobie sprawę, że takie praktyki nawet uwłaczają potencjalnej Istocie, która chciałaby wziąć udział w takim szkoleniu. A my, JA i TY, już przeszliśmy wszystkie możliwe szkolenia i tresury. Nie potrzebujemy nauki, a cała wiedza jest w każdym.
Zamiast zacząć świecić, bo jako świetliste istoty, taką mamy naturę, to boimy się przekręcić ten nasz wewnętrzny włącznik i szukamy instrukcji na różnych kursach. Jak chcesz żyć w świetle, gdy się boisz? Jak chcesz poszerzać przestrzeń Miłości, gdy jeszcze widzisz w swym lustrze wrogów?
Uruchom wreszcie swoją moc i rozbłyśnij. Rozświetl swoje wnętrze, a od razu zaczniesz promieniować na Innych Ty. Tak, nie ma innych, Ty tylko istniejesz. Więc przestań się wreszcie siebie bać…
Udział w kursach duchowości stał się modą i nie za wiele z nich wynika. Natomiast same spotkania np. w kręgu jedności naszych serc i bycie razem, to jakby odpalenie sporej elektrowni.